Portugalia do zjedzenia Bartka Kieżuna podobnie jak jego wspaniała Italia do zjedzenia jest książką kucharską i przewodnikiem zarazem. Przewodnikiem nie tylko po miejscach (których opisy są pełne praktycznych wskazówek oraz świetnych zdjęć i które są powiązane z przepisami), ale i po kulturze Portugalii – pokazuje jak ściśle splatają się nici kulinarnych tradycji z historią, zwyczajami i sposobem myślenia. I jak często układają się w logiczną całość. Możemy się np. dowiedzieć jaką rolę bacalhau, czyli suszony dorsz, odegrał w wielkich odkryciach geograficznych a także, że kolendra, którą najczęściej kojarzymy głównie z Azją, jest nieodzowna dla portugalskiej kuchni albo, że tempura została do Japonii przywieziona przez portugalskich misjonarzy i dopiero później zyskała charakterystyczną dla Kraju Kwitnącej Wiśni minimalistyczną interpretację. To wszystko sprawia, że jest to książka, po przeczytaniu której zaczyna się z nostalgią wspominać podróże do Portugalii i z zapałem planować kolejne.
Jeśli chodzi o sześćdziesiąt siedem zgromadzonych w niej przepisów to ukazują one całe piękno i prostotę portugalskiej kuchni. Nie udają, że kuchnia portugalska jest kuchnią wyrafinowaną, bo jasne jest, że Portugalczycy nie traktują gotowania tak poważnie jak Francuzi czy nawet Włosi, ale pomaga nam uświadomić sobie, że jej urok tkwi właśnie w nieprzekombinowaniu i autentyczności smaków. Ja póki co wypróbowałam dwa przepisy: na korzenne ciasto marchewkowe (Bolo de Cenoura) i na zupę pomidorową (Sopa di Tomate) ziemniakami i kuminem – jedno i drugie okazało się aromatyczne, proste i dobre.
[Bartek Kieżun, Portugalia do zjedzenia, Wydawnictwo Buchman, Warszawa 2019]