Idea, że wiedza na temat tego, co i jak człowiek jadł i pił, niejednokrotnie lepiej pozwala nam zrozumieć daną epokę i kulturę, niż szereg abstrakcyjnych dat bitew i koronacji, na dobre przemówiła do badaczy stosunkowo niedawno, bo w na początku XX wieku. Historia kulinariów sama stała się dyscypliną naukową, ale też zaczęła służyć jako klucz interpretacyjny w wielu zdawałoby się ,,poważniejszych” dziedzinach.
,,Mała historia kuchni” Łukasza Modelskiego pasjonująco przedstawia historię jedzenia na przestrzeni dziejów i sprawia, że zaczynamy dostrzegać wzajemne powiązania epokowych wydarzeń i ,,nowych” produktów żywieniowych, a także historyczno-kulturowe uwarunkowania kulinarnych zwyczajów. W dodatku jest książką z założenia dla dzieci (oceniałabym, że – od 9 lat wzwyż), więc to ,,nieabstrakcyjne” podejście jest wyjątkowo cenne. Mówiąc szczerze, myślę jednak, że wielu dorosłych przeczyta ją z ogromną przyjemnością i zaciekawieniem (tak było w moim przypadku).
Można się z niej na przykład dowiedzieć tak nieoczywistych rzeczy jak to, że pieczywo drożdżowe najprawdopodobniej powstało na skutek przypadku (rozlane piwo) w Egipcie, że to Grecy napisali pierwszą książkę kucharską, że w średniowieczu uważano, że cukier ma właściwości lecznicze, że pojawienie się restauracji (jako miejsc, gdzie można wykwitnie zjeść) wiązało się ściśle z rewolucją francuską, że największym dziełem Aleksandra Dumasa nie są wcale ,,Trzej muszkieterowie”, ale ,,Wielki słownik kuchni”… Dodatkowo książka jest wspaniale zilustrowana, kolorowa, zabawna i -kolejny bonus – posiada fonetyczne zapisy obcojęzycznych nazw potraw i nazwisk (dorośli też mają z nimi czasami kłopoty). To naprawdę smakowicie, barwnie i fascynująco opowiedziana historia!
[Łukasz Modelski, Mała historia kuchni. Dzieje się je, ilustracje: Adam Pękalski, Wydawnictwo Bajka, Warszawa 2020)