Odkąd Maciej Nowicki napisał o winie pandemicznym  z Winnicy Miłosz  nie mogłam się doczekać, żeby je spróbować. Nie załapałam się już na rosé (różowego zwiegelta), ale udało mi się kupić wino pomarańczowe. Jak cała seria  pandemiczna ma niezwykłą, w podwójnym sensie historyczną, etykietę zainspirowaną miedziorytem Paula Fürsta, Der Doctor Schnabel von Rom  (XVII wiek) przedstawiającą  tak zwanego doktora plagi   w charakterystycznym  stroju i masce.  Jest także wyjątkowe, bo zostało wyprodukowane  z traminera i pinot gris ze ,,zdrowego” rocznika 2019 w  limitowanej liczbie  zaledwie 100 butelek. Ma intensywnie jasnopomarańczowy kolor i jest bardzo wyraziste. Dużo (może nawet trochę za dużo) się w nim dzieje: początkowo bardzo wyraźne aromaty suszonych moreli, skórek pomarańczowych i korzennych przypraw schodzą na drugi plan ustępując kwasowej, pigwowo-herbacianej wytrawności. Jedno z lepszych i  ciekawszych polskich win pomarańczowych, jakie piłam.  Do tego w całkiem przystępnej, jak na coś tak wyjątkowego, cenie 40 zł.

Pandemiczna Pomarańcza już się prawdopodobnie sprzedała, ale  producent zapowiada w maju pandemiczne  białe wino  i pandemicznego pét-nata.

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s