„Publicystykę kulinarną do godności poważnego gatunku mógł podnieść tylko ten, kto na co dzień zajmował się czymś innym” – pisze Paweł Bravo w jednym ze swoich felietonów wspominając postać Piotra Bikonta. Ten pozorny paradoks bardzo dobrze ilustrują felietony kulinarne samego Bravo – jedzenie jest w nich tylko jednym z tematów obok polityki, filozofii, literatury, historii i sztuki. Pisanie o jedzeniu tylko wtedy jest naprawdę interesujące, gdy autor wykracza poza same opisy potraw i wyroki smaku, porusza się po szerokich obszarach kultury, historii i obyczajów. Taki sposób pisania jest tym bardziej uprawniony, że kulinaria są tych obszarów częścią. Trudna sztuka łączenia tych erudycyjnych tropów w zajmującą i zgrabną całość zwieńczoną puentą w postaci przepisu udaje się Bravo w sposób mistrzowski. Można się o tym przekonać sięgając po książkę Czekolada i kapuśniak, czyli wybór jego 83 felietonów opublikowanych na łamach Tygodnika Powszechnego w latach 2017-2021. Czyta się je po prostu wspaniale. Oprócz arcyciekawych kulturowych odniesień wyróżnia je wnikliwa obserwacja rzeczywistości i do pewnego stopnia stoicka wobec niej postawa oraz wielka pochwała sezonowości, zachęta do wybierania produktów spożywczych, kiedy jest ich właściwy czas i miejsce, kiedy są najlepsze. I tak np. w jednym z sierpniowych felietonów czytamy: „Potem następują dwa-trzy tygodnie przejściowej fazy, kiedy rozgrzana w czerwcu i lipcu machina wegetacji wytraca wigor, ale przez jakiś czas wyrzuca z siebie, siłą rozpędu, najlepsze, najbardziej wyczekane plony, niczym siano lecące na boki z drabiniastego wozu. Pomidory wyrosłe pod gołym niebem, pierwsze słodkie śliwki i jabłka, wiśnie i maliny […]”. Warto pójść tym tropem układając teraz menu, a najlepiej gotując coś z przepisów Pawła Bravo.
[Paweł Bravo, Czekolada i kapuśniak. Felietony do czytania przy zagniataniu masy na ciasto albo karmelizowaniu cebuli, Wydawnictwo Wysoki Zamek, Kraków 2022]